poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Ogarnij się!!!!!

Red Queen, dziękuję, Twój komentarz dał mi do myślenia. Masz rację, walczę (powinnam walczyć), o swoje zdrowsze szczęście. I to zarówno w pojęciu fizycznym, jaki i, przede wszystkim, emocjonalnym.

Myślałam trochę nad tym. No dobra, nie trochę, bo myślałam nad tym pół nocy.
Próbowałam sobie wyobrazić jak chcę wyglądać. Chcę być chuda. Ok. Tylko, że chcę być też zdrowa.
 Kopa dała mi myśl o moich nieszczęsnych włosach. Dopiero trochę odrosły. Nie dopuszczę do sytuacji, bym znowu musiała je ściąć. Cera też się poprawiła, nawet odrobinę zapuściłam paznokcie.
Ok, zasady gry:
1. Żyję dla siebie. Nie obchodzi mnie to co mówią inni, (taaa,  zgodnie z myślą bloga "jestem swoim własnym drogowskazem").
2. Stopniowo odnajduję w sobie jakiekolwiek zalety. (ten punkt widzę najczarniej)
3. Nie dopuszczam do sytuacji, by Mia przeszła w Ane. (z deszczu pod rynnę)
4. Akceptuję siebie. Otyła, ociężała, pyzata krowa z lustra ma się bezwzględnie zamknąć.
5. COKOLWIEK BY SIĘ NIE DZIAŁO NIE RZYGAM!!!!!
6. Nigdy, przenigdy nie jem mniej niż 700 kcal. Staram się oscylować w granicach 1000. Nie zmniejszam tego.
7. Jedzenie to nie trucizna.
8. Jeżeli kiedykolwiek zacznę odczuwać problemy zdrowotne, związane ze spadkiem masy ciała- koniec. Chudość chudością, ale życie mam jedno.
9. Nie szukam problemów tam gdzie ich nie ma.
Bilans zaktualizuję wieczorkiem ;)
Aktualizacja:
Debilka. Kompletna debilka.
 Pojechaliśmy do dziadków, czego nie planowaliśmy. Widzimy się niezbyt często z nimi, dosłownie kilka razy na rok. Pierwsze co usłyszałam: "Jesteś chudsza". Nastrój: +10000000000 Niestety babcia należy do tych przekarmiających dzieci. Po uczcie, na którą nie miałam żadnego wpływu czułam się podle. Nie wiem ile zeżarłam. 2000 kcal? Pewnie coś takiego. Jeżeli wczoraj poczułam chęć wyrzygania jajka czekoladowego, to dziś czułam przymus. Bieg do łazienki. "poszło" Profilaktycznie woda i od nowa, do czasu aż woda nie będzie czysta. Wariatka. Jebana wariatka. Wszyscy byli na polu, ja sama w domu, klęczonca przed sedesem.
Ok Mia. Chciałaś wojny, będziesz ją miała.

8 komentarzy:

  1. Trzymaj się, dasz radę ! Jesteś swoją najlepszą motywacją pamiętaj o tym zawsze ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie zaakceptowanie siebie to klucz do sukcesu. I nie ma co sugerować się też tym, że chce się zobaczyć konkretną liczbę na wadze - przecież to Twój wygląd (odbicie lustrzane) powie Ci. czy już jest okej. Uwolnienie się od ciągłego myślenia, że w lustrze jest gruba krowa to ocalenie się od paranoi. Przecież jak sobie to ciągle powtarzać, to nawet spadające cyferki na wadze nie powstrzymają tej machiny obłędu. Przecież coś tak długo wbijanego do głowy, będzie tam siedziało - a w lustrze, ciągle będzie gruba krowa, mimo że waży 10kg mniej...

    Piszę Ci o zaakceptowaniu siebie, a gardzę sobą jak psem najgorszym - spoko, że jestem wiarygodna <3 Ale... wiem, co mówię. Tylko po prostu nie umiem zastosować się do tego wszystkiego, nie teraz. Za dużo póki co to byłoby dla mnie. Wiem, że Ty wcale masz nie łatwiej, jednak... jeśli chodzi o szczęście, to chyba istnieje jedynie to "zdrowsze". Tego drugiego nie ma. No bo zdrowie w opłakanym stanie to szczęście?

    Wieczorem zerknę jeszcze, jak Ci poszło. Udanego dnia kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż chciałabym ukraść Ci kilka podpunktów. Nie wymiotuję, ale nienawidzę siebie.
    Miłego dyngusa kochana!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny wpis! Rzeczywiście zdrowie i samoakceptacja są najważniejsze. Można przecież dużo schudnąć nie niszcząc sobie zdrowia :) Najważniejsze, że to zrozumiałaś i teraz będzie coraz lepiej. Trzymam za Ciebie kciuki kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Super zasady! Pozytywny wpis, oby tak dalej! :)
    Trzymam za Ciebie kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że Mia wygrywać będzie sporadycznie, albo wcale. Jesteś silniejsza w tej wojnie. Tym bardziej, że ona, to część Ciebie. Ujarzmisz ją. Zniszczysz. Dobrej nocy <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wczoraj było źle, ale lepiej niż przedwczoraj, ale dziś - dziś jest okej. I nastawienie mam całkiem dobre. Tylko jestem bardzo zabiegana. Przenoszę się do mojej współlokatorki z powrotem. Czeka mnie krótka podróż ;) Nie mam więc czasu na post za bardzo, ale może jeszcze dziś późnym wieczorem coś napiszę. Mam nadzieję, że dzisiaj wygram. Tobie również życzę, by było jak najlepiej.

    Serduszko <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Powodzenia w realizacji punktów :)
    Na pewno wygrasz wojnę, więc nie przejmuj się jedną przegraną bitwą
    Pozdrawiam =]

    OdpowiedzUsuń