Plan diety

Odchudzanie się na dobre jest już częścią mojego życia. Wiem, że by utrzymać upragnioną figurę należy trzymać dietę, nawet po schudnięciu, należy co jedynie jeść trochę więcej, do swojego nowego zapotrzebowania, do którego stopniowo się dochodzi i cały czas kontrolować wagę, by nie przytyć.
Jakie to proste, prawda?
Tylko w teorii. Po diecie wzrasta apetyt. Miesiące pełne poświęceń, mogą bardzo ładnie pójść w diabły.

Co robię teraz?
Chudnę.
Jem od 700 kcal w górę. Mój maksymalny limit wynosi 1200 kcal w dni powszednie i 1400 kcal, gdy wypada co naprawdę ważnego. Tak naprawdę jednak jem w granicach 1000 i trzymam się następujących zasad:
1. Zamieniłam podstawowe produkty, na te zdrowsze:zwykły makaron na ciemny, biały ryż na dziki itp.
2. Mam tendencję do tycia od chleba. Zauważyłam, że jedząc go, dużo wolniej tracę na wadzę. Raz na jakiś czas jem ten pełnoziarnisty, zwykle jednak decyduję się na wafle ryżowe, czy chrupkie pieczywo.
3. Czasem jem ziemniaki. To mit, że się od nich tyje, delikatne gotowane na wodzie, w małych ilościach, cez dodatków, nie szkodzą. Jem max 1 duży, 1,5 średniego, 2 małe, lub 3 bardzo małe.
4. Nie dopuszczam do sytuacji, w której może dojść do napadów. Uwierzcie, że o wiele prościej nie jeść żadnego chipsa niż "tylko jednego".
5. Raz na jakiś czas, pozwalam sobie na 2 kostki gorzkiej czekolady, jednak tylko w sytuacji, gdzie wiem, że się powstrzymam od pożarcia reszty tabliczki.
6. Nabiał- coś co uwielbiam. Staram się go jeść na kolację, bo naprawdę pomaga to schudnąć.
Wymieniłam go jednak na tzw "odchudzony". Np zamiast mleka 2%, piję to 0,5%.
7. Dużo piję. Minimum 2 litry wody dziennie.
8. Jem w miarę regularnie, NIE POMIJAM ŚNIADAŃ.
9. Kawa- moja miłość. Przyspiesza przemianę materii. Dosypuję do niej cynamonu, a kiedy mam ochotę na słodkie- pastylkę słodzika.
10. Biegam. To świetny trening, na każdą partię ciała, znacząco poprawia kondycję. Biegam 5 razy w tygodniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz